Dzisiejszy wpis wyjątkowo nie
będzie traktował o zagadnieniu prawnym, lecz o nadchodzących wyborach
parlamentarnych.
Wybory zbliżają się coraz
większymi krokami i to już ostatnie chwile przed ciszą przedwyborczą aby
podzielić się z czytelnikami pewną refleksją, która mnie naszła.
Jak powszechnie wiadomo,
obietnice wyborcze polityków są warte dokładnie tyle, co zeszłoroczny śnieg.
Jednakże nie o obietnicach wyborczych chciałem tutaj opowiadać. Bo tych jest
dużo i w dobie szalejącego kryzysu wszelkie obietnice dotyczące „rozdawnictwa” można
śmiało włożyć między bajki. Żaden rozsądny polityk nie będzie obiecywał
podwyższenia podatków i obcięcia ulg bo popełni tym samym wyborcze seppuku
pomimo tego, że wszyscy wiedzą iż są one niezbędne do dalszego funkcjonowania
kraju.
Chciałem poruszyć inną kwestię. A
mianowicie spłycenie wyborów. Spłycenie ich i sprowadzenie do rzucania, przez
gadające głowy, na lewo i prawo kilku wyświechtanych frazesów oraz pokazaniu
kilku ładnych buź w telewizji i na billboardach. Być może znakiem naszych
czasów jest to, że żeby cokolwiek sprzedać trzeba przy tym pokazać zgrabne
damskie nogi i nagi biust.
Dowodzi tego spot wyborczy do
którego link znajduje się poniżej.
Jak widać „reklamująca się” Pani
z polityką ma niewiele wspólnego, ale liczba wyświetleń spotu rośnie z każdym
dniem i zapewne dojdzie do 100 tys. jeszcze przed niedzielą wyborczą.
O czym to świadczy? O naszej
chęci oglądania golizny? Czy o tym, że pani ta nie ma zbyt wiele więcej do zaoferowania?
Czy może o tym, że to oznaka postępującej degradacji społeczeństwa i tak już
będą wyglądały przyszłe kampanie wyborcze?
Ciekawe co na to Panie, które
ostatnio tak energicznie skandowały hasła na ostatnim Marszu Puszczalskich w
Gdańsku?
Może to co tam widzimy to
odzwierciedlenie tego co chcemy zobaczyć, a specjaliści od marketingu po prostu
nam to serwują? Nie chcemy oglądać merytorycznych debat? To ich nie będzie.
Chcemy oglądać zgrabne pupy i ładne buzie? To mamy ich zalew.
Przyznam się szczerze, że mnie bardzo
brakuje publicznej debaty 1 vs 1 między czołowymi politykami, kandydatami na
premierów, którzy mogliby przynajmniej przybliżyć kurs jaki obierze ich rząd po
ewentualnym zwycięstwie. Jednakże moje życzenia okazały się płonne.
Jeszcze dwa słowa na koniec.
Otóż, nie ja jeden zapewne, mam nie lada problem pod tytułem „na kogo oddam
głos?”, „żadna partia tak naprawdę nie odzwierciedla moich poglądów
gospodarczych i politycznych”. Jednakże zachęcam do samego pójścia na wybory,
bowiem wybory parlamentarne to nie wybory najlepszej opcji odzwierciedlającej
moje poglądy, lecz to wybory najlepszej opcji z tych, które są akurat dostępne.
Mnie do wyborów zmotywował i wciąż skutecznie motywuje poniższy spot. Miłego oglądania :)
Mnie do wyborów zmotywował i wciąż skutecznie motywuje poniższy spot. Miłego oglądania :)
Jeszcze na sam koniec chciałbym przypomnieć jeden spot amatorski co prawda przygotowany przed wyborami z 2007 roku, lecz dziś dokładnie tak samo aktualny jak wtedy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz